Wracając do tematu telecastera, o którym pisałem dwa wpisy wcześniej… Piotrek ze „Składu Muzycznego” nieźle pomstował na poziom serwisu Audiostacji. Otóż mój trzeci egzemplarz, tak jak podejrzewałem miał na nowo nabijane kilka ostatnich progów i zostało to zrobione niechlujnie, a lakier na tym odcinku gryfu jest zupełnie inny (perłowy, nieprzeźroczysty, zapaćkany jeden ze znaczników dostałem w gratisie). Fajna praktyka, wymiana gwarancyjna na towar po naprawie i to niezbyt profesjonalnej…
Całe szczęście gitara gra ładnie i jak to powiedział Piotrek: niech ją porządnie powykręca, a za jakiś czas te progi i tak będą do wymiany, bo teraz nawet w Fenderach ze średniej półki są kiepskie. Jak się to porządnie zrobi, będzie z tej gitary fajny telecaster na lata.
I tak chyba trzeba będzie zrobić. Nie mam siły po raz kolejny odsyłać tej gitary. Widać, że jest to polityka sprzedaży Audiostacji – aż się klient zmęczy. Reasumując – jak ktoś chce się bawić w wysyłanie Vintage V52 w koło Macieju, powodzenia. Ja drugi raz bym tego błędu nie popełnił.